Apel o poszanowanie reguł, które gwarantują demokratyczny charakter wyborów

Stowarzyszenie Obserwatorium Wyborcze promuje poszanowanie zasad demokracji i przestrzeganie prawa w procesie wyborczym. Ten dokument zawiera trzy apele Stowarzyszenia do wyborców i do członków komisji wyborczych:

  1. Apelujemy do wszystkich o skrupulatne przestrzeganie tajności głosowania, a w szczególności o traktowanie tajności nie tylko jako prawa, ale również jako obowiązku każdego z nas Obowiązek ten wynika zarówno z powszechnie przyjętych zasad demokracji, spisanych w szczególności przez Komisję Wenecką, jak i z przepisów polskiego prawa.

  2. Apelujemy do wyborców o głosowanie w sposób najprostszy z możliwych, przez postawienie tylko jednego krzyżyka na karcie wyborczej, bez dopisków. Jesteśmy przeciwni m. in. dopisywaniu na karcie „tu głosowałem” ze strzałką w kierunku jednej z kratek, wycinaniu fragmentów karty, pokrywaniu kratek parafiną ze świecy, zamalowywaniu kratek.

  3. Apelujemy do obwodowych komisji wyborczych o wspólne liczenie głosów, tak jak wymaga tego ustawa. W szczególności, komisja nie powinna dzielić się na zespoły, z których każdy samodzielnie wykonuje część pracy.

Tajność głosowania

Często spotykany jest w Polsce pogląd, zgodnie z którym wyborca, który stawia krzyżyk na karcie do głosowania w sposób widoczny dla wielu osób (bez wchodzenia za kotarę), nie robi nic złego. Apelujemy o odejście od takiego myślenia i o uznanie, że tajność głosowania jest nie tylko prawem, ale też obowiązkiem każdego z nas.

Nasz apel oparty jest na logice, na powszechnie przyjętych standardach demokracji oraz na obowiązującym prawie.

Logika: Tajność głosowania służy do tego, żeby wyborca nie mógł zostać zastraszony lub przekupiony. Jeśli traktujemy tajność jedynie jako prawo, ale nie obowiązek wyborcy, to wyborca, który swój głos sprzedał lub dał się zastraszyć, pokaże swój głos. W takiej sytuacji nie będzie można w sposób wiarygodny ustalić, czy zrobił to z niechlujstwa (nie chciało mu się iść za kotarę) lub z innych nieszkodliwych powodów, czy też rzeczywiście mamy do czynienia z przekupstwem lub zastraszaniem.

Jedynym sposobem, aby upewnić się, że zastraszanie wyborców lub kupowanie głosów nie działa, jest piętnowanie wszelkich naruszeń tajności głosowania i traktowanie tajności głosowania jako obowiązku.

Standardy demokracji: Komisja Wenecka w następujący sposób formułuje standardy dotyczące tajności głosowania:

4. Głosowanie tajne

a. Dla wyborcy tajność głosowania jest nie tylko prawem, ale także obowiązkiem, niespełnienie którego musi być karane unieważnieniem każdej karty do głosowania, której treść została ujawniona.

b. Głosowanie musi być indywidualne. Głosowanie rodzinne oraz wszelkie inne formy kontroli wyborcy nad głosem innego wyborcy muszą być zabronione.

(Code of Good Practice in Electoral Matters, Guidelines and Explanatory Report, Venice, 18-19 October 2002 http://www.venice.coe.int/webforms/documents/default.aspx?pdffile=CDL-AD(2002)023rev-e)

Ta część rekomendacji Komisji Weneckiej, która dotyczy unieważnienia karty do głosowania, nie może być w Polsce realizowana, gdyż polskie prawo takiego unieważnienia nie przewiduje, a cytowany tu tekst Komisji Weneckiej jest jedynie rekomendacją, a nie obowiązującym prawem. Pozostała część rekomendacji jak najbardziej powinna być realizowana, gdyż jest w pełni zgodna z polskim prawem.

Polskie prawo: Konstytucja mówi, że wybory do organów stanowiących samorządu terytorialnego (czyli do rad gmin i powiatów oraz do sejmików) są „powszechne, równe, bezpośrednie i odbywają się w głosowaniu tajnym” (art. 169 ust. 1). Nie ma w Konstytucji mowy o prawie do tajności (z którego wyborca mógłby skorzystać lub nie), ale o tym, że głosowanie jest tajne — a więc sama Konstytucja, a nie wola poszczególnych wyborców, narzuca tajność.

Kodeks wyborczy mówi, że „po otrzymaniu karty do głosowania wyborca udaje się do miejsca w lokalu wyborczym zapewniającego tajność głosowania” (art. 52 § 5). Tu, podobnie jak w Konstytucji, nie ma mowy o prawach wyborcy (z których można korzystać lub nie), po prostu kodeks wyborczy mówi, co wyborca ma zrobić: ma pójść za kotarę. Odmawiając pójścia za kotarę, wyborca narusza kodeks wyborczy.

Kodeks wyborczy mówi dalej: „Wyborca wrzuca kartę do urny znajdującej się w dostępnym i widocznym miejscu lokalu wyborczego, w taki sposób, aby strona zadrukowana była niewidoczna” (art. 52 § 6). Tu znowu mamy do czynienia z wyraźnym nakazem ustawowym: karta ma być wrzucona do urny tak, żeby nikt nie widział, gdzie jest krzyżyk.

Obwodowa komisja wyborcza ma obowiązek czuwać nad tajnością głosowania. W szczególności, według kodeksu wyborczego (art. 52 § 6a) przewodniczący komisji wyznacza jej członka, do którego obowiązków należy zapewniać „przestrzeganie przez wyborców zasad, o których mowa w § 6” (czyli tajności głosowania w momencie wrzucania karty do urny).

Głosowanie przy pomocy jednego krzyżyka, bez dopisków

Nowelizacja kodeksu wyborczego z 11 stycznia br. dodała nową regułę, według której znaki lub dopiski w kratkah nie unieważniają głosu (art. 41). Ta reguła oznacza, że kartę zawierającą głos na jednego kandydata można zmienić tak, żeby zawierała głos na innego kandydata: w tym celu wystarczy postawić krzyżyk przy tym drugim kandydacie i dokładnie zaczernić kratkę przy pierwszym (wówczas krzyżyk zamieni się w znak, który nie oznacza oddania głosu na kandydata i nie unieważnia karty).

Ta możliwość zmiany głosu jest pożyteczna, jeśli korzysta z niej wyborca: w ten sposób może on poprawić błąd. Ale może też się zdarzyć, że inna osoba zmieni (sfałszuje) w ten sposób głos wyborcy podczas liczenia głosów. Sporo osób w Polsce obawia się, że takie rzeczy będą się zdarzać. Aby uniemożliwić tego rodzaju fałszerstwa, proponuje się w internecie, aby wyborcy robili najrozmaitsze rzeczy, takie jak:

  1. wycięcie z karty kratek (wszystkich, z wyjątkiem tej, w której postawiliśmy krzyżyk)

  2. lub zaczernienie kratek

  3. lub zaklejenie przylepcem kratek

  4. lub pokrycie kratek parafiną ze świecy

  5. lub wreszcie dopisanie obok kratki, w której postawiliśmy krzyżyk, „tu głosowałem” ze strzałką w kierunku tej kratki.

Obserwatorium Wyborcze odradza stosowanie którejkolwiek z tych metod. Zalecamy głosowanie w najprostszy możliwy sposób, przez postawienie jednego krzyżyka przy tym kandydacie, którego chcemy poprzeć, bez żadnych dopisków.

Sposób pierwszy (wycinanie) odradzamy najbardziej zdecydowanie, ponieważ zgodnie z kodeksem wyborczym karta przedarta całkowicie na dwie lub więcej części jest kartą nieważną (art. 71 § 2). Nie wiadomo, jak komisja wyborcza zinterpretuje katę z wyciętymi kratkami, ale uznanie jej za „przedartą na dwie lub więcej części” wydaje się możliwe — a więc głosując w ten sposób, ryzykujemy, że nasz głos zostanie unieważniony.

Sposób drugi (zaczernianie) w teorii powinien dać oczekiwany efekt, jednak w praktyce może być inaczej. Obecnie kodeks wyborczy definiuje krzyżyk jako „co najmniej dwie linie, które przecinają się w obrębie kratki” (art. 5 pkt 12). Wystarczy więc, że wyborca zaczerniając liczne kratki zrobi to niedokładnie w przypadku choćby jednej z nich, aby komisja wyborcza mogła w tej kratce rozpoznać przecinające się linie (krzyżyk) i uznać, że głos jest nieważny jako zawierający dodatkowy krzyżyk (dodatkowe znaki lub dopiski nie unieważniają głosu, ale dodatkowe krzyżyki — w wielu przypadkach tak). Materiały szkoleniowe Krajowego Biura Wyborczego podają kratkę zaczernioną tak, jak na ilustracji obok, jako przykład kratki zawierającej krzyżyk (a więc takie zaczernienie kratki może unieważnić głos). Stanowisko wyrażone w materiałach szkoleniowych wydaje się sprzeczne ze zdrowym rozsądkiej, ale jest ono oparte na dosłownym rozumieniu kodeksu wyborczego (a więc można je uznać za prawidłowe) oraz, co nawet ważniejsze, jest ono przekazywane obwodowym komisjom wyborczym w całej Polsce.

Co do sposobu trzeciego (zaklejanie przylepcem), Obserwatorium Wyborcze nie jest w stanie przewidzieć, jak zachowa się komisja wyborcza i czy uzna taką kartę za ważną.

Sposób piąty (dopiski) ma dwie zasadnicze wady. Po pierwsze, dopiski poza kratkami w żaden sposób nie ochronią karty przed eventualnym sfałszowaniem (takie dopiski w ogóle nie są brane pod uwagę przy liczeniu głosów). Po drugie, dopisek może być uznany za naruszenie tajności głosowania (na przykład za znak, przy pomocy którego wyborca przekazuje mężowi zaufania komunikat „to ja, Jarząbek, głosowałem na kandydata xxx, proszę mi wypłacić obiecaną zapłatę”).

Wyborcy nie tylko nie powinni naruszać tajności głosowania, ale także nie powinni dawać podstaw do podejrzeń, że tajność naruszono. Takie podejrzenia obniżają zaufanie do wyborów, a to z kolei szkodzi demokracji.

Warto dodać, że możliwość czynienia dopisków na karcie do głosowania jest pozostałością z czasów PRL, kiedy władze robiły wszystko, żeby uzyskać jak największą liczbę głosów ważnych popierających partię. Reguła, zgodnie z którą karta z dopiskami jest kartą ważną, odpowiada tej właśnie logice: głos zawierający wyzwiska pod adresem PZPR mógł być głosem ważnym za kandydatami z PZPR. W wolnej Polsce karty z dopiskami powinny być ustawowo uznawane za nieważne, po to aby nie ułatwiać naruszania tajności głosowania.

Sposób czwarty (parafina) wydaje się najmniej szkodliwy. Jest on w jakimś stopniu skuteczny (utrudnia postawienie krzyżyka w kratkach pokrytych parafiną). Pomimo tego odradzamy jego używanie, z tych samych przyczyn, dla których odradzamy robienie dopisków. Osobom, które obawiają się o uczciwość działań komisji wyborczych, zalecamy obserwowanie pracy komisji, na przykład w ramach Obserwatorium Wyborczego.

Wspólne liczenie głosów przez obwodową komisję wyborczą

Kodeks wyborczy mówi: „Czynności obwodowej komisji wyborczej ds. ustalenia wyników głosowania w obwodzie związane z ustalaniem wyników głosowania w obwodzie wykonują wspólnie wszyscy obecni członkowie komisji.” (art. 69 § 3a). W szczególności, komisja powinna wspólnie liczyć podpisy w spisie wyborców (nie chodzi tu o podzielenie stron spisu między członków komisji tak, żeby każdy przeliczył część podpisów, ale o to, że podpisy na każdej stronie spisu powinny być liczone przez całą komisję razem).

Podobnie, komisja powinna wspólnie spojrzeć na każdą kartę do głosowania i ocenić ważność oddanego głosu.

Ponieważ liczenie głosów może trwać bardzo długo, istnieje pokusa, żeby przyspieszyć prace przez ich podzielenie na części, na przykład tak, aby każda karta była oglądana tylko przez dwóch lub trzech członków komisji, co pozwoli pracować przy kilku stosach kart równolegle. Ale taki sposób pracy oznacza odejście od reguł, które zostały ustanowione ustawowo po to, aby gwarantować rzetelność pracy komisji. Owszem, jest możliwe, że wszystkie dwu- lub trzyosobowe zespoły, na które podzieli się komisja, będą pracować skrupulatnie i uczciwie. Ale jest możliwe, że będzie inaczej. Takiej sytuacji nie sposób skontrolować.

Obserwatorium Wyborcze apeluje o przestrzeganie obowiązku wspólnej pracy komisji, nawet kosztem wielogodzinnej męczącej pracy.

W imieniu Stowarzyszenia Obserwatorium Wyborcze

Przewodniczący zarządu

Marcin Skubiszewski